Im więcej razy czytałam Dzieje grzechu, im więcej o nich myślałam, tym bardziej wzmacniało się moje przekonanie, że powieść nie jest przypadkiem w pracy artystycznej pisarza i tym częściej, niczym refren, powracały najbardziej proste, ale i zasadne pytania:
— Dlaczego Żeromski napisał Dzieje grzechu?
— Dlaczego nadał powieści taki kształt?
— Czy Dzieje grzechu wyrastają z dotychczasowej twórczości Żeromskiego, a jeśli tak, to w jaki sposób wpisują się w jego doświadczenia artystyczne?
— Czy istnieją ślady obecności powieści w późniejszym dorobku pisarza?
— Czy można przeczytać Dzieje grzechu jako powieść, w której kwestie obyczajowe są kontekstem a nie podstawową i główną jej treścią?
— Jak czytać Dzieje grzechu?
— Kim jest Ewa Pobratyńska?
Potrzeba udzielania odpowiedzi na powyższe pytania zdecydowała o powstaniu tej książki (...).
[fragment rozdziału "Uwagi wstępne"].
Legenda i lektura. O „Dziejach grzechu” Stefana Żeromskiego to frapująca lektura, dzięki której wraca się do powieści Żeromskiego z oryginalnym kluczem interpretacyjnym. Z mrocznej historii o kolejnych upadkach moralnych Ewy – wiecznego tułacza po krainie grzechu – Agata Zalewska wyprowadza wnioski o metafizyce zła, które może spotkać każdego z nas. Ale i wnioski o miłości, dzięki której grzech może być odkupiony. O człowieku, który musi ciągle tracić raj i ciągle pragnie go odzyskać. Autorka podnosi nowe problemy, formułuje nowe pytania i otwiera miejsce na kolejne pytania interpretacyjne. Tak rozpoznane Dzieje grzechu wychodzą poza polskie realia i stają się dziejami uniwersalnych pytań o naturę grzechu…
prof. dr hab. Tadeusz Budrewicz